chiang mai – jazda obowiązkowa

Wyjątkowo nie zrywaliśmy się wcześnie rano. W końcu mamy wakacje. Musieliśmy odespać trudy podróży i jet lag. Byliśmy na nogach 36godzin, do tego zmiana czasu (6 godzin). Pozwoliłoby sobie na leniuchowanie do 9:00. Na śniadanie do wyboru 4 zestawy. Jeden standardowy – jajecznica i tosty,  pozostałe – azjatyckie o różnym stopniu ostrości. Wybór był oczywisty. Już od rana daliśmy popalić! Później jeszcze przy kawie drobne korekty planu i ustalenie harmonogramu dnia. O 11:30 byliśmy już w drodze. Dziś cały dzień na piechotę-  zwiedzanie starego miasta w obrębie murów (1,8×2,0km)...

more >>

początki zawsze są trudne

Zaczęło się o 6 rano. W piątek, trzynastego. Droga do Warszawy, transfer z parkingu na lotnisko – wszystko sprawnie i planowo. Lot do Pekinu bez opóźnień, samolot pełen. Pakiet filmów i muzyki raczej skromny, zdominowany przez chińskie dzieła. Lądowanie w Pekinie o czasie 4:40, niestety nie przy rękawie,  a gdzieś daleko w polu. Bardzo dziwne jak na lot międzynarodowy. Do następnego lotu mamy 4,5 godziny. Może uda się na chwilę zmrużyć oko. Na lotnisku niemiła niespodzianka – kolejka do  odprawy lotów transferowych na 90minut! Później jeszcze security check i znika nam kolejne 45min...

more >>

wkrótce ruszamy

Od wyjazdu do Iranu minęło sporo czasu. Wreszcie w naszej galerii udało się umieścić album ze zdjęciami z Iranu. Teraz kończymy przygotowania do kolejnego wyjazdu. Ruszamy za 3 tygodnie …

more >>

home sweet home

Po dosyć męczącej podróży z Shiraz, do Berlina  ( z przesiadką w Istambule ) i dalej autostradą do Poznania jesteśmy wreszcie w domu. Zmęczeni, ale pełni wrażeń i miłych wspomnień – z krótkiego, ale bardzo intensywnego pobytu w Iranie. Niesamowite krajobrazy,  ciekawa architektura,  a przede wszystkim legendarna gościnność Irańczyków na długo pozostaną w naszej pamięci.  W zachowaniu wspomnień pomogą nam zgromadzone materiały filmowe i fotograficzne. Część z nich tradycyjnie zaprezentujemy w osobnej galerii – www.fotek.eu/albums .

more >>

shiraz 4

Ostatni dzień rozpoczyna się bardzo wcześnie, bo przed 7. Próbujemy ponowić sesję fotograficzną w Różowym Meczecie. Wczesne promienie słoneczne padają daleko na posadzkę tworząc niesamowity spektakl. Niestety to chyba ściema  – wszystkie zdjęcia z pocztówek musiały być zrobione inną porą roku,  grubo przed godzinami otwarcia dla turystów … albo przy sztucznym oświetleniu. Próżny trud wczesnego zrywania się z łóżka. Ostatnie śniadanie celebrujemy do 10:30. Później niespieszne pakowanie i w samo południe opuszczamy hotel by udać się na ostatnie zakupy, ostatnią kawę...

more >>

shiraz 3

Po krótkiej nocy z trudem wstajemy o 7. Szybkie śniadanie i o 8 jesteśmy już w wynajęte taksówce, by zwiedzać atrakcje okolic Shiraz. Na początek jedziemy do oddalonego o ok. 120 km Pasargadae. To grobowiec i pozostałości (ściślej skromne szczątki) pałacu Cyrusa. Następnie pora na na Naqsh-e Rosjan – grobowce Dariusza I i jego synów. Robią wrażenie. Temperatura też. A o skrawku cienia można tylko pomarzyć. Na szczęście w samochodzie mamy zmrożoną wodę. Na koniec największa atrakcja całego Iranu – ruiny Persopolis. Docieramy tam ok. 12:30. Komentarz zbyteczny...

more >>

shraz 2

Rozpoczynamy wcześnie – bo o 7:30 jesteśmy już na fajnym śniadaniu. Później ruszamy szybko do Masjed-e Nasir-al Molk. Tu trzeba być wcześnie na magiczny spektakl światła. Chyba się zbyt guzdraliśmy bo słońce było już zbyt wysoko. Następnie kolej na kolejne atrakcje starego Shiraz. Odwiedzamy twierdzę i kilka ciekawych meczetów. Jest oczywiście przerwa na kawę, jest też czas na lunch w knajpce z muzyką na żywo.  Po południu dzwoni do nas Ameneh (spotkania w Esfahanie) z zaproszeniem na wspólny wieczór. O 19 przyjeżdża po nas pod hotel wraz z mężem i synem...

more >>

yazd – shiraz

Dzień rozpoczynamy świetnym śniadaniem. Później taksówką udajemy się na odległy dworzec autobusowy. Podróż trwa 30 min., a sympatyczny kierowca – Ali, daje nam szybki kurs języka perskiego! Na 6-7 godzinną podróż z położonego na skraju pustyni miejsca odpoczynku karawan Yazd – do pachnącego różami, miasta poezji Hafeza wybieramy luksusowy autobus VIP. Ogromne rozkładane fotele, serwowane przekąski i napoje – a za oknami góry. Wydają się być blisko, na wyciągnięcie ręki. Sprawiają wrażenie zwykłych „skałek”...

more >>

yazd

Ponieważ zaplanowane na dzień dzisiejszy punkty naszego programu zrobiliśmy wczoraj jadąc wynajętym samochodem z kierowcą – zamiast rejsowym autobusem – dziś mamy więcej luzu. A to akurat dobrze się składa, bo znaleźliśmy bardzo sympatyczny hotel prowadzony przez Hindusa. Od razu widać inny standard serwisu! No i wreszcie inne śniadanie! Są warzywa, owoce! Delekujemy się więc śniadaniem w hotelowym ogródku. Bez pośpiechu wybieramy się na krótki spacer wąskimi uliczkami starego miasta. Koło południa przysiadamy na odpoczynek w knajpce. Rozkładany się na podestach wyściełanych dywanami...

more >>

na’in – yazd

Pobudka wyjątkowo o ósmej i wyjątkowo tym razem bez hotelowego śniadania. Niestety w najbliższej okolicy tak wcześnie rano nie ma otwartych knajpek ani sklepów spożywczych. Są natomiast już czynne sklepy obuwnicze, z zabawkami, maszynami do szycia oraz banki. Musimy zadowolić się plackiem chleba, jogurtem i owocami. Czyli wreszcie coś innego!  Punktualnie o 9 pod hotel podjechał Mohammed.  Kierowca z naszej  wczorajszej wyprawy z przyczyn technicznych z nami nie pojedzie. Ale chwilę później pojawia się zastępca i to z lepszym (jak na tutejsze warunki ) samochodem...

more >>