categories: filipiny 2018

Bohol – Panglao

Dzień zaczynwmy wcześnie. Pobudka o 4:30, poźniej zamówionymi skuterami na przystań przy Alona Beach. Ze znalezieniem łodzi na dzisiejszy rejs po okoliczmych wysepkach nie ma kłopotu. Ruszamy jako jedni z pierwszych by uniknąć spodziewanego później tłumu. Na początek przez miejsce gdzie zwykle można spotkać delfiny. Jest tego trochę, nawet sporo – ale jakoś mało skoczne. Później przypływają kolejne łodzie, i kolejne. Zaczyna to wyglądać mało ciekawie – jakby pogoń za delfinami w poszukiwaniu najlepszego ujęcia. Zniesmaczeni ruszamy dalej na małą wysepkę z rafą, rybkami i żółwiami...

more >>

Nadal zmieniamy lokalizację

Autobus do przedmieści Manilii dotarł ok.2:30 w nocy. Bardzo sprawnie i tanio (dzięki Ubreowi) dotarliśmy do hotelu na drugim końcu miasta. Tam szybka kąpiel i przed 4 byliśmy w łóżkach. O 8:30 pobudka. Spania nie było wiele, ale bardzo odpoczęliśmy. Szybkie śniadanie i kolejnym Ubrem na lotnisko. Sprawna odprawa i o 13 siedzieliśmy już w samolocie do Tagbilaran na wyspie Bohol. 90 minut lotu wykorzystaliśmy na drzemkę. Lądowanie na niewielkim lotnisku w centrum miasta. Stąd 7min pieszo do naszego hotelu. I tu się zaczęło …....

more >>

Dzień teleportacji

Dziś czeka nas długi dzień. Zmieniamy lokalizację. Rozpoczynamy jednak niespiesznie śniadaniem na tarasie z widokiem na pola ryżowe. Tym razem widok nie jest rewelacykny i sporo mgieł. Po śniadaniu ruszamy na krótki spacer wśród poletek ryżowych do upatrzonego wcześniej sklepiku z pamiątkami. Rzucamy się w wir zakupu pamiątek z tego rejonu Filipin. Po powrocie do hoteliku zabieramy nasze bagaże i ruszamy uroczą stromą ścieżką w górę na parking. Mamy nadzieję, że będzie tam na nas czekał zamówiony wcześniej kierowca. Najpierw musimy ochłonąć po męczącym podejsci z bagażami...

more >>

Batad – tarasy ryżowe 2

Bez pomocy budzika wstajemy o 8. Góry częściowo przysłonięte przez poranne mgły. W ciągu najbliższych godzin powinny rozejść i odsłonić nam widoki. Spokojnie zasiadamy do śniadania. Później jeszcze poranna kawa i … mgły nie ustąpiły. Nie pada i nie zanosi się na deszcz, ale odkładamy moment wyjścia na wycieczkę. Chcemy mieć ładne światło i widoki. W końcu ok.10 ruszamy z naszą przewodniczką na szlak wśród liczących ponad 2000 lat misternie ukształtowanych pół ryżowych. Nasza trasa prowadzi pośród kaskadowo ułożonych poletek, na których właśnie zaczyna się sadzić ryż...

more >>

Batad – tarasy ryżowe

Dziś pobudka o 7, później szybkie śniadanie bo o 8 mamy jeepney do Bontoc. Tam z kolei przesiadka na autobus i 90minut jazdy krętą górską drogą. Za oknami niesamowite widoki. Podróż mija bardzo szybko. Po dotarciu do Banaue pozostaje nam tylko sprawa znalezienia transportu do miejsca docelowego. Mamy sporo szczęścia bo po 10minutach i szybkich zakupach siedzimy już wygodnie w vanie do Batad. Tym razem podróż to jedynie 30minut, a widoki jeszcze lepsze. W dobrych nastrojach docieramy do końca drogi – dalej jeszcze pieszo stromą ścieżką w dół do naszego hoteliku...

more >>

Sagada – na szlaku

Wreszcie mogliśmy się wyspać. Śniadanie o 9. Przed 10 tuż przed naszym hotelem przemarsz zespołów folklorystycznych z okazji odbywającego się tu festiwalu. Zespoły jak i cała otoczka tego wydarzenia nie prezentują się raczej okazale. Totalna amatorszczyzna – jakby wczoraj dowiedzieli sìę o tej imprezie. W końcu o 10:30 po odnalezieniu naszego wczorajszego przewodnika Leonarda ruszamy na szlak. Pogoda od rana dopisuje. Nastroje też. Początkoeo pniemy się drogą jezdną w górę do punktu widokowego...

more >>

Sagada – gdzie trumny wiszą na ścianach

Mimo komfortowego autobusu, 12 godzinna podróż „trochę” nas wymęczyła. Górska wioska Sagada przywitała nas poranną gęstą i wilgotną mgłą. Miało być tak ładnie, a na razie widoków nie ma! Na szczęście jest wczesny ranek, więc liczymy że się rozkuje. Meldujemy się w hotelu. W oczekiwaniu na przygotowanie pokoju zamawiamy lokalne, treściwe śniadanie. Tak jak zakładaliśmy – z każdą chwilą coraz bardziej się przejaśnia. O 10 jesteśmy już gotowi by wyruszyć na szlak...

more >>

Manila – dzień rozruchowy

Po blisko dziewięciu godzinach snu niespiesznie meldujemy się na śniadaniu, później przepakowanie bagaźy – tak by zostawić chwilowo niepotrzebne rzeczy w hotelowej przechowalni i o 10:30 ruszamy do miasta.  Temperatura nie jest tragiczna – około 30C, jednak smog i ogólny brud są uciążliwe i męczące. Po blisko 30 minutowej jeździe jeepneyem docieramy do Rizal Parku. Niestety tu nadal głośno i brudno. Spośród wszystkich azjatyckich metropolii Manila prezentuje się najgorzej. Na każdym kroku widać brud, sterty śmieci i … nikt z tym nic nie robi...

more >>

Zaczynamy

Po wielu tygodniach oczekiwania, wreszcie ruszamy na kolejną wyprawę. Początki zawsze nie są łatwe. Musimy pokonać trudy podróży. Potem już tylko będzie bajka.  Liczymy na relaks i dobrą zabawę,

Podróż do Warszawy bez problemów. Teraz krótki lot do Amsterdamu. Na lotnisku, podczas 2 godzinnej przerwy między lotami raczymy się holenderskim piwem. Wszak jest okazja by świętować okrągłe urodziny!

Czeka nas jeszcze 15godzinny lot do Manili. Musimy powoli przestawić swój rytm dnia i dostosować się do czasu filipińskiego. Różnica jest dosyć spora – plus 7 godzin.

Do M...

more >>

Kolejna wyprawa – the final countdown

Rozpoczynamy odliczanie dni do kolejnej wyprawy. Przygotowania wkraczają w ostateczną fazę. Ta wyprawa pod wieloma względami będzie INNA….

more >>