Ostatni dzień w Indonenzji spędziliśmy całkiem pracowicie. Rano wypad do pobliskiego meczetu na rytualne zarzynanie zwierząt z okazji Hari Raya. Krew lała sie strumieniami, a przyglądały się temu całe rodziny i matki z małymi dziećmi. Później wypad rykszą do urokliwego choć nieco zaniedbanego Taman Sari (Pałacu Wodnego), szybki lunch oraz sympatyczne spotkanie z rodakami. Przelot do Kuala Lumpur i ostatnie widoki na Jawę wraz ze stożkami wulkanicznymi wyłaniającymi się ponad chmurami uzmysłowiły nam, że to nasze pożegnanie z Indonezją.
Do Kuala Lumpur dotarliśmy późnym wieczorem. Mieliśmy sporo szczęścia – załapaliśmy się na ostatni kurs metra. Trochę to dziwne, że tętniąca życiem metropolia już po godzinie 23 pozbawiona zostaje metra. Ponieważ zostajemy tu jeszcze dwa dni – odpuszczamy sobie nocne wyjście do miasta.
Leave a reply