Przedpołudnie spędziliśmy na ostatnich (ale konkretnych) zakupach w sajgonie. Tradycyjnie były przerwy na aromatyczną kawę „na krawężniku”. Wzbudzamy spore zainteresowanie i zaskoczenie wybierając małe i plastikowe krzesełka w prywatnych barach zamiast korzystać z zachodnich sieciówek, z wygodnymi fotelami i klimatyzacją. Kawa „z krawężnika” ma nieporównywalny smak i aromat. Po południu taksówka na lotnisku i … długie oczekiwanie na check in. Niestety pełny bałagan, kolejki bez zasad...
more >>