wietnam tagged posts

wujaszek ho czuwa czyli weekend w sajgonie

Dzień zaczął się spokojnie. Po obfitym śniadaniu wynajęliśmy kierowców, by motorkami dotrzeć do odległej Jade Emperior Pagody. Ze względu na sobotnie przedpołudnie ruch nie był zbyt duży – jazda nie była już tak emocjonująca jak dnia poprzedniego. Pagoda jakby nieco podupadła od czasu naszej poprzedniej wizyty (2011), a może to tylko takie wrażenie. Zasiedzieliśmy się tam nieco, że aż nasi kierowcy przyszli nas szukać, by wrócić z nami do centrum – pod katedrę Notre Dame. Po krótkiej wizycie w katedrze uciekliśmy do klimatyzowanej sieciówki z kawą...

more >>

chinatown czyli dzień drugi w sajgonie

Wreszcie można było pospać. Pobudka o 9:00. Śniadanie w pobliskiej ulicznej knajpie, później wybieramy dwóch kierowców i na motorach ruszamy do chinatown. Na szczęście jest jeszcze wcześnie, cztery lata temu jechaliśmy w większym tłoku, choć każda podróż motorem po zatłoczonych ulicach miasta powoduje szybsze bicie serca. Teraz też było ciekawie (czytaj: emocjonująco). Panowie zawiozą nas do odległej Pagody Gian Vien. Mnisi byli akurat podczas posiłku, ale pozwolili nam zwiedzić wszelkie zakamarki. Po 30 minutach ruszamy z naszymi kierowcami do centrum chinatown. Znów chwile emocji...

more >>

rozgrzewka czyli delta mekongu

Noc niestety była trochę krótka. Nie do końca udało się nam zregenerować siły, a tu już dalej w drogę. Po skromnym śniadaniu ruszyliśmy busem w stronę delta Mekong. Po drodze krótki postój, akurat by wypić pierwszą wietnamską kawę. To natychmiast stawia na nogi. Po blisko 3 godzinach w autobusie ruszamy łodzią na Mekong. Odwiedzamy kilka obowiązkowych punktów programu. Degustujemy herbatę z miodem, cukierki kokosowe i inne słodycze i smakołyki wyrabiane ręcznie. Jest też chwila na „happy water”.
w końcu zatrzymujemy się na super lunch – robione własnoręcznie sajgonk...

more >>

godziny szczytu czyli sajgon w sajgonie

Również drugi nasz samolot wystartował z Doha punktualnie. Zgodnie z planem zaraz po pierwszym zaserwowanym posiłku zasnęliśmy z wyczerpania. Obudziliśmy się dopiero na branch ok 11. Lądowanie planowo,bardzo delikatne. Trochę czasu zajęła kontrola paszportów, ale bagaż na nas poczekał. Wjątkowo dobrze znieśliśmy zmianę temperatury z 0C w Polsce na 37C w Sajgonie. Klimatyzowaną taksówką szybko dotarliśmy do dzielnicy backpackerskiej. Niestety turystów jest chyba sporo, bo dopiero po 45minutach udało nam się znaleźć pokój. Tradycyjnie szybka kąpiel regenerująca i w miasto...

more >>

doha czyli wyprawę zaczynamy od kataru

Zaczęło się. Podróż do Warszawy bez problemów. Sprawny transfer na lotnisko, wylot bez opóźnień. Serwis w samolocie przeciętny, niczego nam nie urwało. Lotnisko w Doha ogromne i … puste. Ludzi na tak ogromnej przestrzeni nie widać. Zamiast oczekiwać na kolejny lot blisko 8 godzin postanawiamy wykupić wizy i ruszyć autobusem do centrum. Wszystko przebiega bardzo gładko. Temperatura w Doha przyjemna – ok.27C choć jest już wieczór i ciemno. Centrum miasta to wielki plac budowy. Docieramy nad wybrzeże z drapaczami chmur. Singapur to jeszcze chyba nie jest,ale za parę lat – kto wie...

more >>

wietnam czyli powtórka z rozrywki

Od ostatniej wyprawy minęły raptem trzy miesiące, a my jesteśmy w ferworze przygotowań do kolejnego wyjazdu. Na dopracowanie szczegółów mamy jeszcze tylko miesiąc. Jedziemy sprawdzić co się zmieniło w Wietnamie od czasu naszej ostatniej wizyty.

more >>