Jogyakarta czyli Jawa po raz drugi

Do ostatniej chwili korzystamy z wygód hotelowych. Przed nami dzień podróży, musimy się przemieścić z Flores na Bali. Obie wyspy nie dzieli kosmiczny dystans, a i tak podróż zajmie nam 7-8 godzin, w tym znow ok. 5 na morzu, na promie. Niestety musimy odwiedzić Bali jeszcze raz. Wpadamy wieczorem a rano o 5 mamy już samolot – zatem czeka nas pobudka o 4rano. Bez wielkiego żalu pożegnaliśmy Bali, by ponownie odwiedzić Jawę. Tym razem wczesnym rankiem lądujemu w Jogyakarcie. Będac jeszcze na lotnisku kupujemy ostatnie bilety do KL i rezerwujemy hotel. Oczywiście nie ma mowy by dostać pokój o 8rano, zatem zostawiamy bagaże i ruszamy w miasto. Całkiem sprawnie wykupujemy wycieczkę po okolicznych atrakcjach na następny dzień, a resztę przedpołudnia spędzamy w okolicach palacu sultana. Nic pozwalającego. W jednej z malowniczych knajpek zaliczamy lunch i na wczesne popołudnie snując się ulicami docieramy do hotelu. Wreszcie możemy się odświeżyć, by po chwili znów ruszyć w miasto. Atmosfera całkiem miła, ruch spory. Wieczorem zmęczeni miejskim zgiełkiem trafiamy do hotelu. Można się będzie wreszcie wyspać.

IMG_1925_resizedIMG_1882_resizedIMG_1839_resizedIMG_2000_resizedIMG_2092_resizedIMG_2072_resizedIMG_2096_resizedIMG_2021_resized

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *