
Zaczęło się o 6 rano. W piątek, trzynastego. Droga do Warszawy, transfer z parkingu na lotnisko – wszystko sprawnie i planowo. Lot do Pekinu bez opóźnień, samolot pełen. Pakiet filmów i muzyki raczej skromny, zdominowany przez chińskie dzieła. Lądowanie w Pekinie o czasie 4:40, niestety nie przy rękawie, a gdzieś daleko w polu. Bardzo dziwne jak na lot międzynarodowy. Do następnego lotu mamy 4,5 godziny. Może uda się na chwilę zmrużyć oko. Na lotnisku niemiła niespodzianka – kolejka do odprawy lotów transferowych na 90minut! Później jeszcze security check i znika nam kolejne 45min...
more >>