shiraz 3
Po krótkiej nocy z trudem wstajemy o 7. Szybkie śniadanie i o 8 jesteśmy już w wynajęte taksówce, by zwiedzać atrakcje okolic Shiraz. Na początek jedziemy do oddalonego o ok. 120 km Pasargadae. To grobowiec i pozostałości (ściślej skromne szczątki) pałacu Cyrusa. Następnie pora na na Naqsh-e Rosjan – grobowce Dariusza I i jego synów. Robią wrażenie. Temperatura też. A o skrawku cienia można tylko pomarzyć. Na szczęście w samochodzie mamy zmrożoną wodę. Na koniec największa atrakcja całego Iranu – ruiny Persopolis. Docieramy tam ok. 12:30. Komentarz zbyteczny. Kompleks jest bardzo obszerny – choć jak na nasze odczucia mało atrakcyjnie zaprezentowany. Wszędzie barierki, rusztowania i inne niedogodności ujmujące atrakcyjności tego miejsca. Już wcześniej zauważyliśmy, że Irańczycy nie potrafią należycie wyeksponować i udostępnić zwiedzającym swoje „perełki”. Szkoda. Po blisko 2 godzinach przemieszczania między pozostałościami dawnego Persopolis – ostatkiem sił docieramy do knajpki z lodami i zimnym napojami. Czeka nas jeszcze godzinny powrót do Shiraz. W hotelu prysznic i pierwsza popołudniowa drzemka. Wieczorem ruszamy na bazar by kupić drobne pamiątki. Na kolację i leserstwo na dywanowych podestach z fajką wolną wracamy do hotelu. Jutro ostatni – bardzo dłuuuugi dzień. Na wieczór i kolację mamy zaproszenie do Ameneh!