shiraz 4

Ostatni dzień rozpoczyna się bardzo wcześnie, bo przed 7. Próbujemy ponowić sesję fotograficzną w Różowym Meczecie. Wczesne promienie słoneczne padają daleko na posadzkę tworząc niesamowity spektakl. Niestety to chyba ściema  – wszystkie zdjęcia z pocztówek musiały być zrobione inną porą roku,  grubo przed godzinami otwarcia dla turystów … albo przy sztucznym oświetleniu. Próżny trud wczesnego zrywania się z łóżka. Ostatnie śniadanie celebrujemy do 10:30. Później niespieszne pakowanie i w samo południe opuszczamy hotel by udać się na ostatnie zakupy, ostatnią kawę. Na wieczór wracamy do hotelu odebrać bagaż. Tuż po 19 odbiera nas Abbas i zabiera do siebie na kolację!  To jest irańska gościnność! W mieszkaniu oczekują już na nas Ameneh i jej syn Aref. Na kolację przychodzi również spotkana wcześniej w Esfahanie siostra Ameneh wraz z mężem. Rozpoczyna się uczta! Serwowane są specjały kuchni irańskiej. Czas płynie bardzo szybko w bardzo miłej atmosferze – tak jak byśmy znali się od lat. Po 23 musimy się żegnać i ruszać na lotnisko. Na długo pozostanie nam w pamięci ten wieczór i niesamowita gościnność irańskiej rodziny. Abbas, Ameneh i Aref – dziękujemy!

tagi:  ,

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>