Po jednym relaksowym dniu w stolicy Syczuanu, wczesnym rankiem o 7:30 przemykamy jeszcze pustymi ulicami Chengdu do stacji metra. Szybka podróż na obrzeża miasta na wielki i ważny węzeł komunikacyjny Chengdu East. Stąd ruszamy w ponad cztero godzinną podróż do Dazu. Trochę zmęczeni podróżą docieramy do centrum. Szybkie dwie przesiadki na lokalne busiki i jesteśmy w oddalonym o 15km Baoding Shan. Pierwsze wrażenia raczej mało pozytywne szerokie betonowe aleje, ogromne, choć czyste olbrzymie „zurbanizowane” powierzchnie. Na dodatek tradycyjne szare, zachmurzone niebo. Jedyne plusy to brak deszczu i tłumu chińczyków. Jednak po przejściu okazałej bramy wejściowej chodniki stają się węższe, bardziej naturalne. Jest zielono, cicho i przyjemnie. Po paru chwilach docieramy do głównych atrakcji – płaskorzeźb wykutych w skale ponad tysiąc lat temu. Na prawdę robi to wrażenie. Snujemy się ładnie poprowadzonymi ścieżkami niemal w samotności. Jedynie od czasu do czasu mija nas kilku spacerujących Chińczyków. Pod koniec docieramy do świątyni. Tu też jesteśmy sami. W kompleksie Baoding Shan jesteśmy do zmierzchu. Jednym z ostatnich autobusów wracamy do Dazu. Wreszcie czas na ciepły posiłek – jeden z lepszych podczas naszego pobytu. Teraz – już w ciemnościach pora znaleźć jakiś nocleg. Po 15 minutach poszukiwania lądujemy w całkiem porządnym hotelu położonym w centrum miasta, tuż obok lokalnego marketu. To dobrze bo jutro dalsz ciąg zwiedzania, może jskieś zakupy. Bilet na autobus powrotny mamy już zakupiony – na godzinę 14.
Leave a reply